Szperając po bibliotece natrafiłam na książki Małgorzaty Musierowicz. Od razu przypomniało mi się to nazwisko i zachwyt moich koleżanek z liceum jej powieściami. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, czy sama którąś wówczas przeczytałam, ale nazwisko utkwiło mi w głowie na lata.
W drodze na urlop, sięgnęliśmy po nagranie jednej z powieści. Cała rodzina miała przednią zabawę słuchając o przygodach Cielęciny, a także o Brodaczu. Z pewnością sięgniemy po kolejne powieści, by razem ich wysłuchać w ramach akcji Austria Czyta i Słucha. 😉