W sobotę 10-go maja Martyna zorganizowała kolejne śniadanie, rodzina Müssigang’ów zaserwowała wyśmienite wiejskie śniadanie, a my jak zwykle miałyśmy wiele tematów do poruszenia. A kto zamówił słoneczną pogodę, nie wie nikt. Zaś co zrobił pies, wie ten kto był. 😉


