Czy policjant może być mordercą? To pytanie staje się centralnym punktem powieści Mieczysława Gorzki i Michała Śmielak, „Cienie dawnych grzechów”.
Skąpany w letnim słońcu Wrocław skrywa mroczną tajemnicę. Miasto od dawna żyje w strachu przed „Kanalarzem”. Tak media nazywają mordercę, który dusi młode kobiety w podziemnych kanałach. Kiedy wysiłki lokalnej policji okazują się bezskuteczne, a śledztwo utknęło w martwym punkcie, do akcji wkracza duet doświadczonych policjantów: Daniel Bednarz i Kalina Jadecka. Duet posuwa sprawę do przodu, ale wkrótce okazuje się, że harmonijna współpraca nie wchodzi w grę, ponieważ oboje śledczy skrywają mroczne tajemnice. Kalina Jadecka, znana jako „Jędza”, zmaga się z problemami psychicznymi, słyszy głosy i ogólnie balansuje na krawędzi szaleństwa. Tylko szorstki profesjonalizm, który z biegiem lat stał się jej drugą naturą, utrzymuje ją na powierzchni i zapobiega upadkowi w otchłań szaleństwa. Bednarz, postać na wskroś perfekcjonistyczna, błyskotliwa i pozornie poukładana, również okazuje się skomplikowaną postacią o niejasnych intencjach.
Być może istnieją thrillery, które mają bardziej błyskotliwą fabułę i porywają czytelnika zaskakującymi zwrotami akcji, ale niezaprzeczalną zaletą tej perełki kryminalnej jest moim zdaniem fakt, że została wydana jako superprodukcja. Jedynym mankamentem tej formy są odgłosy w tle, które momentami zostały niefortunnie dobrane, częściowo są niestety za głośne, co utrudnia śledzenie fabuły. Mimo wszystko książka trzyma w nieustannym napięciu, a zawiłe portrety psychologiczne głównych bohaterów na długo zapadają w pamięć.
Katarzyna Ammann-Kapa
Zapraszamy do lektury lub zatopienia się w kolejnej superprodukcji w ramach akcji Austria Czyta!