Fascynująca dokumentacja życia kobiet na wsi i w mieście. Oparta na pamiętnikach matek, babć i prababać; listach, wywiadach i relacjach dzieci, wnuków i prawnuków oraz wycinkach z gazet, ksiąg parafialnych oraz innych źródeł.
[Książka Chłopki] podobała mi się jako literatura faktu, reportaż, jak kto woli. W każdym razie ciekawa opatrzona wieloma zdjęciami lektura, która czasem zasmuca, innym razem rozśmiesza. O kobietach wiejskich i ich losach w poprzedniej epoce. Poleciłabym młodemu [dorosłemu] pokoleniu, aby doceniło wygodę swojego życia. – WiolettaKobiety miejskie, czyli tytułowe służące do wszystkiego też miały ciężkie życie. Ich historie czyta się jak kryminał obyczajowy, od którego włos jeży się na głowie. Aż wierzyć się nie chce, że tak wyglądało życie naszych (pra)babć. Przy okazji lektury można się dowiedzieć o obyczajowości kilku znanych polskich postaci oraz u kogo „w jednej czwartej płynie polska krew”.
Jeśli ktoś ma jeszcze okazję, to warto zapytać naocznych świadków w rodzinie i wśród znajomych, może się okazać, że i oni też mają zaskakujące historie do opowiedzenia.